Odwiedziny

sobota, 2 lutego 2013

V


Be my friend
Hold me, wrap me up
Unfold me
I am small
I'm needy
Warm me up
And breathe me

Ouch I have lost myself again
Lost myself and I am nowhere to be found,
Yeah I think that I might break
I've lost myself again and I feel unsafe




Po tym jak wyszłam od Julki, stwierdziłam że zamiast zwykłego dania, przygotuje Łukiemu coś specjalnego, nie wiedziałam jeszcze co, ale wujek Google mi pomoże. Zahaczyłam o parę sklepów, nie móc się na nic zdecydować. Po długich przemyśleniach postawiłam na kuchnie włoską, lekka i bardzo smaczna. Moja ulubiona.  Nim się obejrzałam było już po 13, ciekawe czy się spotka z tym tajemniczym Michałem, zakładam że nie wstanie, więc mogę wyświadczyć jej przysługę. Szybko wybrałam odpowiedni numer. Za pierwszym razem nikt nie odebrał, za drugim też nie, za trzecim nagrałam się na sekretarkę.
- Tutaj Weronika Szyszka, jestem koleżanką Julki Kowalskiej, nie znamy się ale pomyślałam że pewnie było by tak lepiej. Julka mieszka na Os. Słonecznym, na ulicy Tęczowej 17, zakłam że nie wstanie, a ty mógłbyś pomyśleć ze cię wystawiła, zjaw się u niej jeżeli nie będzie jej do 14.05, i jeżeli nie odbierze. Lubi róże, ale kolor zależy od nastroju. To moja inicjatywa więc nie zepsuje tego. Na razie – rozłączyłam sie zadowolona ze swojego czynu, z uśmiechem na ustach i nucąc sobie swoja ulubioną piosenkę Kansas – Carry On My Wayward Son. Po godzinie 15 wszystko było gotowe, miałam jeszcze trochę czasu, więc poszłam się przebrać, postawiła na czarne rurki i białą sportową bluzkę, na nią założyłam czarny, wełniany bezrękawnik, zrobiłam lekki makijaż i nakryłam do stołu. Punktualnie o 16 zadzwonił dzwonek do drzwi. Jak tylko otworzyłam drzwi zobaczyłam bukiet różowych tulipanów, za których wyłonił sie Łukasz.
- Witam panią, jak samopoczucie? – zapytał uśmiechnięty.
- Bardzo dobrze, skąd wiedziałeś że lubię tulipany? – spytałam kiedy wkładałam je do wazonu.
- Przeczucie, kupiłem tulipany, bo nie lubię róż -  odparł zapatrzony na stół – widzę że kolacja będzie romantyczna.
- Zależy czy lubisz kuchnie włoską – zapytałam – zawsze możemy pizze zamówić.
- Pizzę tez się zamówi, później  – powiedział zasiadając do stołu – kuchnię włoską lubię, ale wolę tradycyjną polską.
- Widzę ze mamy podobne gusta – zaśmiałam się podałam do stołu pierwsze danie. Zjedliśmy w ciszy, gdy zjedliśmy obiad, podałam deser, panowała cisza. Krępująca cisza, bałam się zagadać a Łukasz tym bardziej, chyba.
- Gdzie nauczyłaś się tak gotować? – spytał kończąc deser.
- Musiałam, rodzice często wyjeżdżali, zostawiali mnie nawet na 2 tygodnie, trzeba było sobie radzić – uśmiechnęłam się – a im byłam starsza tym na dłużej.
- Od małego cię tak zostawiali, nie bali się że cos ci się stanie – zapytał z troską w głosie – nawet jako licealistce.
- Może i się bali, nigdy mnie nie rozpieszczali, od 5 klasy podstawówki musiałam sobie już sama radzić, rodzice wyjeżdżali, a ja zostawiałam ze starszym bratem, mieszkał ze mną, ale tak naprawdę go nie było, rano zostawiał pieniądze na zakupy i wracał późno wieczorem. Musiałam sama sobie gotować, sprzątać, uczyć się. Najgorsze było załatwianie różnych spraw w urzędzie, jak trzeba było płacić, albo coś podobnego, nie mówiąc o lekarzu.
- Nie było ci przykro że tak postępują, powinni otoczyć cię miłością, stworzyć dom – odpowiedział spoglądając na mnie – ja na twoim miejscu chyba bym nie dał rady, teraz mam problem – uśmiechnął się.
- Co miałam zrobić innego? – spytałam – musiałam się uczyć, nikomu tego nie powiedziałam, tylko Julka o tym wiedziała, znamy się od małego, razem leżałyśmy na jednym oddziale, zawsze byłyśmy razem – przypomniały mi sie wszystkie chwile spędzone razem, te lepsze i te gorsze. – nigdy mnie nie opuściła, gdy inni się ode mnie odwracali, ona stała za mną murem. Nigdy jej nie podziękowałam, nie byłam wobec niej w porządku, była przy mnie, ale gdy ona mnie potrzebowało to mnie nie było  - przyznałam, to nie było wobec niej fair, ale mimo to że byłam ale niej czasem okrutna, to została ze mną, nie odeszła. To jest w  niej najpiękniejsze, zostanie z tobą mino tego jak wiele wad masz. No ale nikt nie jest doskonały, marna wymówka, ale taka jest prawda, no z wyjątkiem July, ona nie ma wad.
- Ziemia do Weroniki – z zadumy wyrwał mnie Łukasz – nad czym tak dumasz?
- Nad niczym, po prostu rozmyślam – skłamałam, nie musi o wszystkim wiedzieć, jeszcze nie – to co zamawiamy pizzę i oglądamy jakiś film?
- Jasne, zadzwoń, a ja trochę posprzątam – zabrałam trochę naczyń i odpaliłam zmywarkę – tylko bez papryki – zawołałam.
- Nie lubisz papryki? – zapytał gdy odłożył telefon.
- Nie przepadam, czasem zjem, ale wolę nie jeść – uśmiechnęłam się. Usiedliśmy na kanapie, w telewizji leciała jakaś argentyńska mamlana. – Oglądamy horror, czy komedie?
- Może komedie? – zaproponował Łukasz nurkując w moich płytach – Ha mam, będzie śmiesznie.
- Co to?
- Nie powiem, zobaczysz – odparł tajemniczo siadając na kanapie, w tym samym czasie na ekranie pojawił się tytuł filmu.
- Świetnie wybrałeś, dawno nie oglądałam, a bardzo go lubię, świetna komedia.
- Myślałem że to bardziej film dla facetów, że kobiety wolą Lejdis – zapytał zdziwiony.
- Testosteron to film dla każdego, to moje zdanie – w tym momencie przeszkodził nam dzwonek do drzwi. Łukasz otworzył, była to nasza pizza, a raczej dwie, ale i tak wszystko zjedliśmy. To był jeden z najlepszych wieczorów mojego życia, i nie szkodzi że objadłam się jak świnia, ale i tak było cudnie. Śmialiśmy się, wygłupiali, komentowali film. Grubo po 12 Łukasz pożegnał się i pojechał do siebie, w końcu musiał sie wyspać, przed treningiem. Zaprosił mnie na jutro do kina, ale nie chciał powiedzieć na co, w sumie i dobrze. Szybko się przebrałam i poszłam spać, stwierdziłam że posprzątam jutro.

Rano obudziłam sie po 10. Słońce świeciło i był bardzo ładni dzień, z uśmiechem na ustach posprzątałam po wczorajszej uczcie i zrobiłam sobie obiad. Miałam jeszcze trochę czasu, więc przeszłam sie na spacer, zabrałam swoją lustrzankę i porobiłam zdjęcia przyrodzie. Fotografia to moja pasja, oczko w głowie. Myślałam kiedyś nawet żeby zgłosić się do jakiegoś konkursu, ale bałam się pokazywać moje wypociny. Wszyscy mówili mi że mam talent, ale jednak się bałam. Nagle obiektyw zasłoniła mi czyjaś ręka.
- Co tak wcześnie? – zapytałam Łukasza, który pojawił się w tym samym parku.
- Idę się przebrać do domu, przecież za pół godziny wychodzimy do kina – odparł zdziwiony – lubisz fotografować?
- Tak – w tym samym momencie zrobiłam mu zdjęcie, wyszedł bardzo dobrze.
- Hej, dlaczego mnie robisz? – spytał z udawanym oburzeniem – co ja jestem model?
- Możesz być, bardzo przystojny z ciebie model, nawet bardzo, pamiątkę chcę mieć, jak za 10 lat będę przeglądać zdjęcia to przypomnę sobie jak byliśmy młodsi.
- Za 10 lat, może za 20? – zapytał uśmiechnięty – w takim razie, co powiesz na małą sesje? Ale dopiero jak będziemy szli do kina, muszę się przebrać.
- Zgoda – poszliśmy razem do jego mieszkania, było duże i ładnie urządzone. Przydała by mu się sprzątaczka, wszystko było porozrzucane, opakowania po jedzeniu, płyty, gazety, nawet ciuchy się wszędzie walały. Na ścianie spostrzegłam zdjęcie Łukasza z jakimś mężczyzną.
- Kto to? – spytałam gdy podszedł do mnie Łuki.
- Mój najlepszy kumpel i zarazem współlokator, Michał.
- Serio, nie mieszkasz sam, po oglądnięciu mieszkanie nie powiedziałabym, że jeszcze ktoś tu mieszka – stwierdziłam zdziwiona, rozejrzałam się dookoła, chyba mają podobny rozmiar ubrań.
- On ma 2 metry, ja 2,06. Mam tylko rozmiar większe ubrania, dlatego na pierwszy rzut oka można nie zauważyć.
- To gdzie on jest? – spytałam z ciekawością, chciałabym go poznać, nie ukrywam.
- Nie wiem, widziałem go wczoraj na treningu, a później już nie, na noc też nie wrócił, trochę się martwię, bo potrafi wszystkiego zapomnieć, nie jest roztrzepany, ale zapominalski, nawet raz butów na trening zapomniał, czy paszportu – przyznał z nutą rozbawienia.
- Zadzwoń do niego.
- Ma wyłączoną, jak pytałem trenera, bo dzisiaj też go nie było, to odpowiedział że ma tydzień zwolnienia, ciekawe co tym razem. Powinien siedzieć w domu, a nie gdzieś gonić, pewnie znowu wyrwał panienkę i się dobrze bawi, ale szybko mu się to skończy – odparł tajemniczo, zapatrzony gdzieś w dal.
- Czemu ma mu sie  to skończyć? – spytałam lekko zdziwiona i rozbawiona zarazem.
- W ciągu 2 lub 3 dni dostanie pismo ze Związku, że został powołany do reprezentacji, wiec na pewno zostawi pannę i sie zgodzi.
- Skąd to wiesz? Masz wtyki czy co? – spytałam siadając na kanapie i włączając telewizor.
- Wiem, bo sam już to pismo dostałem, z resztą to żadna tajemnica, a to było jego marzenie – odparł sadowiąc sie wygodnie na kanapie. – Dla reprezentacji zostawi wszystko i pojedzie do Spały na zgrupowanie, jestem tego pewien.
- Kiedy? – wyjazd oznaczał rozłąkę, tylko na jak długo.
- Za 2 tygodnie mamy się stawić, a na ile to nie wiem, bo nie mam jeszcze pełnego harmonogramu, ale pewnie gdzieś do końca sierpnia na pewno – popatrzył na mnie, bałam się na niego popatrzeć, ledwo go poznałam, a już go nie będzie. – To ze wyjeżdżam, to nie znaczy, ze nie będziemy sie widywać, będę miał wolne, na pewno, są też dni kiedy możesz do mnie przyjechać. Nie ma co sie martwic na zapas.
- Może masz racje – uśmiechnęłam się – idziemy do kina?
- Jasne – z uśmiechem na twarzy udaliśmy się do kina. Ja poszłam kupić popcorn, a Łukasz bilety. Stojąc w kolejce, zobaczyłam jak trochę dalej stoi ten sam facet ze zdjęcia u Łukiego, jego współlokator Michał, myślałam się nie powstrzymam i zacznę śmiać się na całego, obok niego stała moja Julka. Wiec chyba to ten nieznajomy Michał z którym się wczoraj umówiła. Jak tylko kupiłam wszystko, poszukałam wzrokiem Łukasza, pomachałam mu i gestem pokazałam żeby do mnie podszedł.
- Co się stało? – spytał zdziwiony.
- Chyba znalazłam twoją zgubę – pokazałam mu głową odpowiedni kierunek.
- A niech mnie, jednak miałem racje, wyrwał pannę – odparł śmiejąc się.
- Nie byle jaką pannę, to moja najlepsza przyjaciółka, Julka – odparłam i wybuchłam śmiechem. Łukasz podszedł do nich.
- No chłopie widzę że masz nowa panienkę, nie za dobrze ci? – spytał rozradowany Łuki.
- Odwalisz sie ode mnie? Ja nie wnikam z kim ty robisz, co robisz, czy w ogóle coś robisz – odparł lekko zdenerwowany Michał.
- Hej dajcie spokój – przerwałam im – cześć Jula, widzę ze się dobrze bawisz.
- A ty co nie lepsza? – odparła z uśmiechem na twarzy.
- Dobra koniec tego dobrego – przerwał Łuki – Wera to jest Michał Winiarski mój właśnie współlokator, chyba bo coś mało go w domu widać – puścił do mnie oczko. Przywitałam się z nim, nie powiem Jula ma gust. Po tym jak wszyscy sie poprzestawialiśmy, ja z moim towarzyszem poszliśmy na komedie, a Julka z Michałem na jakiś kryminał. Naszym filmem okazała sie polska produkcja ‘Ja wam pokaże’.  Po wyjściu z kina zapytałam się Łukasz, czy naprawdę Michał podrywa laski i je potem rzuca, na co odpowiedział mi że nie był nigdy z żadną dłużej niż 2 miesiące. Zmartwiłam się tym, ponieważ widziałam że Julce zależy na nim, znałam ją w końcu nie od dziś. Musiałam jej to powiedzieć, ale nie będę jej dzisiaj psuć wieczoru, niech na razie się bawi. Nagle mój telefon zawibrował, dostałam sms, od nieznanego numeru: ‘Jak mi kurwa nie pomożesz odzyskać tej suki Juli, to przysięgam, ze cię kurwa tak załatwię że nie będziesz mogła sama się podetrzeć, a tę kurwę zabije, boleśnie. Zrozumiano?’
- O kurwa... – nie potrafiłam powiedzieć nic innego, to już było przegięcie.
- Co sie stało? – zapytał Łukasz. Nie potrafiłam odpowiedzieć szybko wybrałam numer do Juli, musiałam jej to powiedzieć.
- Nie dasz mi chwili spokoju? – zapytała zdenerwowana.
- Mamy poważny problem...



___________________________________________________________________________________________________________
Witajcie po długiej przerwie. Mam nadzieje że nie jesteście z tego powodu źli, postaram się wam to w najbliższym czasie wynagrodzić.
Postanowiłam że dodam nowego bohatera, siatkarza, ale nie wiem jakiego, dlatego proszę was o pomoc. Warunkiem tego by znalazł się w opowiadaniu to musi być to reprezentant z 2006 lub 2007 roku, innych nie przyjmuje. Bardzo was proszę o pomoc!!!
 Autor którego bohatera wybiorę dostanie nagrodę, a mianowicie, pomoże mi napisać jeden rozdział! W końcu to dla was to pisze i mam nadzieje że mnie nie zawiedziecie. 
Pozdrawiam!!! Życzę wam miłego weekendu! 

5 komentarzy:

  1. dodaj Bąkiewicza :)
    A tak po za tym świetny rozdział :P z niecierpliwością czekam na kolejny post :)

    OdpowiedzUsuń
  2. super bloga czekam na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzieki, a masz może propozycję na nowego bohatera?

      Usuń
  3. Wiedziałam, że to Winiarski! :D
    Nie rób z niego podrywacza Aguś. Zrób to dla mnie. ;)
    Nowy bohater? Może Mariusz Wlazły?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla ciebie, mogę to zrobić :) Mówisz Mariusz? Zastanowię się, na razie twoja propozycja najbardziej mi pasuje, ale jeszcze poczekam :P Zobaczę czy ktoś nie wymyśli czegoś lepszego, ale na razie masz szanse na wygraną :) A co do zrobienia z niego podrywacza, to nie mam zamiaru, myślałam o czymś innym. A ty nie kończ jeszcze blogu, też z Winiarem :) Zastanów się by jeszcze to pociągnąć i nie zmieniaj zakończenia, bo niezle to wymyśliłaś :)

      Usuń