Masz oczy a nie widzisz...
Obudził mnie dzwonek do drzwi, nie miałam siły wstać, nie dość że nie mogłam wieczorem zasnąć, to w sumie spalam tylko 4 godziny. Poszłam odtworzyć drzwi, na zegarze w salonie była 7.13. Gdy otworzyłam, na szyje rzuciła mi się rozradowana Wera.
- Julka, Julka, umówiłam się wczoraj z Łukim, i byliśmy wczoraj w kawiarni i powiedział że jestem ładna, i że chce się ze mną umówić - potok słów mnie zatkał, nigdy wcześniej tak szybko nie mówiła. - A ty co taka zaspana, przecież to ja siedział w kawiarni, a ty poszłaś do domu.
- Tak wróciłam prawie od razu, nawet nie poszłam do H&M, tylko prosto do samochodu.
- Prawie? To co ty jeszcze robiłaś po drodze, tylko nie mów że znowu spotkałaś Mateusza i się z nim umówiłaś.
- Mateusz to przeszłość, mam nadzieje. Ale nie mogłam zasnąć.
- Coś mi tu ściemniasz, opowiadaj, ale to już.
- Daj mi proszę spokój - jej wzrok mówił wszystko, albo jej powiem, albo mnie zabije. - To ja cie kiedyś zabije, przysięgam. No więc, jak was zostawiłam - zerknęłam na nią znacząco, a ona się uśmiechnęła - cały czas nie mogłam się przestać śmiać, z tego co się stało.
- To nie jest zabawne.
- Nie to, że się w nim zabujałaś, tylko to że w ogóle zwrócił na nas uwagę. No więc, byłam zamyślona, a potem wpadłam, na kogoś, wpadłam, to złe określanie, ja się od niego odbiłam, jak piłka od parkietu. To był wielkolud, miał chyba z 2 metry wzrostu, minimum.
- Odbiłaś się - zaczęła się śmiać.
- Zamknij się.
- Dobra już dobra, siedzę cicho. A myślisz że to był siatkarz, w końcu to nie byle jaki wzrost.
- Nie na pewno nie, wiesz jak śledzę ligę i reprezentacje, a to był polak, to bym go poznała, przecież znam wszystkich.
- A wiesz jak się nazywa? - widać ze była ciekawa, kto to był, nie tylko ona.
- Nie wiem, tylko że ma na imię Michał, nie przedstawił się.
- Oj Jula, Jula, ty i te twoje przygody.
- A ty i Kadziewicz, to nie przygoda?
- Dobra wracając do ciebie, chyba dał ci numer telefonu? Prawda?
- Dał i co z tego?
- No to może do niego zadzwonisz, przecież nie dał by ci, z byle powodu - była bardzie przekonana żeby do niego zadzwonić, niż ja.
- No w sumie mówił, ze by się chciał umówić, ale nie wiem, może nie powinnam, ułożyłam sobie na nowo życie, i nie chce tego stracić.
- Co ci szkodzi, po prostu zadzwoń - poszłam po torebkę, wybrałam numer i nacisnęłam zieloną słuchawkę. Za pierwszym razem nikt nie odebrał, za drugim też nie, miałam już przestać, ale postanowiłam że zadzwonię jeszcze raz - nikt nie odebrał.
- Jak ma odebrać skoro nie zna mojego numeru?
- Daj mu chwile, może jest zajęty.
- Może albo po prostu, nie chce odebrać, bo mnie nie pamięta.
- Założę się że pamięta - Weronika to jedna wielka optymistka. Nagle zadzwonił mój telefon.
- Michał? - zapytałam.
- Tak a kto mówi?
- Julka, Julka Kowalska, wczoraj wpadliśmy na siebie w galerii.
- A tak, pamiętam, witaj, nie sądziłem ze zadzwonisz, a co dopiero ze dzisiaj.
- No widzisz, wczoraj wspominałeś, ze chciałbyś się spotkać.
- Oczywiście, jeżeli masz na to ochotę, nie zmuszam cię.
- Bardzo chętnie, tylko kiedy? - byłam zdziwiona ze mnie pamięta i chce się umówić.
- Może dzisiaj o 14, jeżeli masz czas?
- Mnie odpowiada, a gdzie? - nie miałam pojęcia gdzie by się umówić.
- Może ty coś zaproponujesz?
- Może pod fontanna, na rynku? - było to miejsc, które pierwsze wpadło mi do głowy, ale tez lubiłam tam przesiadywać.
- Jasne, będę. To do zobaczenia.
- Ok, pa - rozłączyłam się, nie mogło do mnie dojść, że się umówiłam, już myślałam ze będę wiecznie sama, straciłam wiarę w mężczyzn, ale może nie wszyscy są tacy jak Mateusz. Z zadumy wyrwała mnie Wera.
- O której się umówiliście?
- O 14 pod fontanną.
- No widzisz, bolało? - Weronika była pełna optymizmu.
- No nie.
- To idź spać, bo wyglądasz jak trup, tylko nie zaśpij - odprowadziła mnie do łózka i ułożyła do spania - Dobranoc.
Nawet nie widziałam kiedy wyszła, szybko zasnęłam, a śnił mi się Michał, to był naprawdę piękny sen, mam nadzieje że się spełni, może nawet bardzo.
________________________________________________________________________________
Witajcie, po długiej nieobecności, zapraszam na nowy rodziła, mam nadzieję ze się spodoba, jeżeli chce być informowani na bieżąco, to napiszcie nr gg, albo maila. Następny rozdział pojawi się w przyszłym tygodniu.
Kwestujecie jutro na WOŚP? Kiedy macie ferie, bo ja własnie zaczęłam.
Świetny rozdział, oby tak dalej:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Dziękuję i ciebie też pozdrawiam :)
Usuńbardzo mi się podoba :) oby tak dalej.
OdpowiedzUsuńpowodzenia :D