Here I come when I better go
I say yes when I ought to say no
Here I come when I better go
I say yes when I ought to say no
Wstałam
przed 8, gdy popatrzyłam na telefon zobaczyłam ze mam wiadomość.
‘Gdzie się spotkamy?’
Szybko
mu odpisałam: ‘Czekaj na mnie na dworcu’
Po
chwili przyszła odpowiedz: ‘Ok’
Wzięłam
szybki prysznic i ubrałam zieloną sukienkę, do tego założyłam czarne baleriny. Zamknęłam
dokładnie pokój i wyszłam na ulice. Była piękna pogoda, słońce grzało moją
skórę, a wiatr rozwiewał moje rozpuszczone włosy. Kiedyś na takim słońcu moje włosy błyszczały,
nawet po chemioterapii, dzięki której odrosły mocniejsze i grubsze, to
przestały błyszczeć . Na dworzec miałam
nie daleko, założyłam słuchawki na uszy i spacerkiem doszłam na miejsce. Szybko
odnalazłam odpowiedni peron, pociągu jeszcze nie było. Co chwila patrzyłam na
zegarek, pragnęłam go zobaczyć, przytulić, pocałować. Ale nie chciałam by
zobaczył że mi zależy, że tak bardzo za nim tęsknię. Po wielu dłużących mi się
minutach pociąg wreszcie przyjechał, od razu włączyłam muzykę i patrzyłam cały
czas na ekran. Gdy z pociągu zaczęli wysiadać ludzie, starałam się nie
rozglądać, ale było to bardzo trudne. Ludzie wychodzili a jego wciąż nie było,
zaczęłam myśleć że mnie wystawił. Może było by tak lepiej, żeby każde z nas
zaczęło żyć swoim życiem, nowym życiem. Byśmy założyli rodziny i byli
szczęśliwi, osobno, daleko od siebie. Może w tedy każde z nas było by
szczęśliwe? Wierzchem dłoni otarłam samotną łzę spływającą po moim
policzku. Po chwili ktoś dotknął moje
ramienia. Szybko podniosłam głowę. Przyjechał, był tutaj. Przez ułamek sekundy
chciałam go mocno przytulić, ale szybko się powstrzymałam.
-
Hej... – zaczął niepewnie.
- Hej,
może przejdziemy od razu do sedna? – chciałam już poznać prawdę, ale nie
chciałam się już z nim rozstawać.
- Daj
mi dzisiejszy dzień, odpowiem na twoje wszystkie pytania – pokiwałam głową na
‘tak’ – A potem zdecydujesz co dalej, dobrze?
- I
cokolwiek zdecyduje, zrozumiesz?
-
Cokolwiek postanowisz, dostosuje się – chwycił mnie za rękę, przez chwilę
cieszyłam się tym, ale zaraz wyplątałam się z jego uścisku.
-
Obiecuję – pokiwałam głową.
-
Niczego już nie obiecuj – popatrzyłam w jego oczy, nie mogłam sie skupić – jeżeli
jeszcze kiedykolwiek będziesz chciał coś obiecać, mnie, czy komuś innemu to po
prostu to zrób. Bo obiecywać każdy może.
-
Dobrze, co mam w taki razie powiedzieć? – nie wiedziałam co mu odpowiedzieć.
- Po
prostu wszystko mi wyjaśnij, powiedz prawdę – wyszliśmy z dworca i udaliśmy się
do parku, Michał wciąż milczał, nie chciałam go popędzać. Ale potrzeba znania
prawdy była silniejsza. Usiedliśmy na jednej z ławek, pocierałam nerwowo rękę o
rękę. Nagle położył mi swoje ręce na moich, popatrzyłam w jego hipnotyzujące
oczy. Były pełne uczucia, żalu, nienawiści i tęsknoty. Chciałam go przytulić,
pocieszyć, ale w ostatniej chwili się powstrzymałam, przecież miałam być na
niego zła.
-
Wieczorem gdy wybiegłaś z tej feralnej kolacji u twoich rodziców, Daniela i
Jacek zaczęli się kłócić, twoja mama przez przypadek się wygadała, zamurowało
mnie. Nie wiedziałem co powiedzieć, co zrobić, jak się zachować. Bałem się ci
powiedzieć, wolałem żebyś dowiedziała się od rodziców, nie wiedziałam że tak
zareagujesz. Nie wiedziałem że taka będzie twoja reakcja – mówiąc to patrzył mi
głęboko w oczy, wierzyłam w to co mówił, ale chciałam mieć pewność. Michał
mówił dalej – Próbowałem ci to od razu wytłumaczyć, gdy przyszedłem do pokoju,
byłaś szczęśliwa, nie chciałem tego psuć, miałem zamiar powiedzieć ci rano,
abyś porozmawiała z rodzicami, na spokojnie. Widząc cię w tedy w pokoju,
zapomniałem o wszystkim, chciałem być szczęśliwy tylko z tobą, aby ta chwila
trwała wiecznie. Od kąd cię poznałem jedyne czego się bałem, przez co wpadałem
w panikę, była myśl że pewnego dnia cię stracę, że odejdziesz – chwycił moją
twarz w swoje ramiona, popatrzyłam mu głęboko w oczy – Nie bałem się niczego,
prócz jednej rzeczy, że przyjdzie mi żyć bez ciebie. Nie wiem co jeszcze mogę
powiedzieć, jak cię przeprosić. Co zrobić żebyś mi wybaczyła, znowu pokochała.
- Nie
potrafię cię drugi raz pokochać – Michał zrobił smutną minę, mówiłam dalej – na
przebaczenie też trzeba sobie zasłużyć, nie mogę cię nim magicznie obdarzyć.
- Nie
potrafisz mi przebaczyć, prawda? – spytał łamiącym się głosem. Nie potrafiłam
tak na niego patrzeć, chwyciłam jego twarz w swoje dłonie, aby na mnie
popatrzył.
- Nie
potrafię cię drugi raz pokochać, bo nigdy nie przestałam – popatrzył na mnie
zdziwiony – każdego dnia, odkąd wyjechałam, pragnęłam aby ten dzień w końcu
nadszedł, byśmy znowu się spotkali. Pragnęłam całym sercem ci wybaczyć, znów
poczuć że żyję – zaczęłam płakać, chciał coś powiedzieć, ale mu nie pozwoliłam
– Michale nigdy od naszego pierwszego spotkania, nie zwątpiłam w naszą miłość,
nie przestałam cię kochać, ani na moment. Gdy spędzałam samotne godziny w swoim
pokoju, wiedziałam że nie będę potrafiła cię znienawidzić, przestać kochać. I
gdyby ktoś spytał mnie czy przestałam, odpowiedziała bym: ‘Nie, to on jest
miłością mojego życia, pokolorował mój świat i uczynił go lepszym, mimo chwil
zwątpienia, kryzysów, moje serce biło i bić będzie dla niego’ To cała prawda,
kocham cię i niech tak zostanie... – Michał bez chwili zastanowienia pocałował
mnie, pragnęłam go, tu i teraz, nie wiem ile spędziliśmy siedząc razem,
rozmawiając i nadrabiając stracony czas, a było go dużo. Wiedziałam na pewno
jedno, nasz czas razem nie prędko się zakończy, będę przy nim, a on przy mnie.
Na zawsze splątani miłością, której nikt nie złamie...
Gdy
dzień dobiegał końca, leżeliśmy wspólnie w moim pokoju. Cały czas myślałam co
będzie dalej, chciałam zostać na uczelni, ale kolejna rozłąka, nie była mi na
rękę. Z rozmyślań wyrwał mnie Michał:
- To
jak? Dzień prawie się skończył, zdecydowałaś? – błądził swoją ręką po moich
plecach, aż dostałam gęsiej skórki.
- Dałam
ci dzisiejszy dzień, dotrzymam słowa i zdecyduję co dalej – wstałam i owinęłam
się prześcieradłem – opowiedziałeś mi prawdę, wyjaśniłeś dlaczego tak
postąpiłeś, sama przyznaję że moja reakcja była zbyt gwałtowna, ale co się
stało sie nie odstanie. – podeszłam do łóżka i popatrzyłam mu głęboko w oczy –
Nie potrafię bez ciebie żyć, jesteś dla mnie wszystkim, kocham cię i nigdy nie
przestanę. Dam ci drugą szansę, pod warunkiem... – Michał szybko zerwał się z
łóżka i mocno mnie chwycił, uniemożliwiając dalszą mowę. Zaczął mnie całować,
pieścić moje nagie ciało.
- Jaki
to warunek? – spytał pomiędzy całowaniem mojej szyi.
- Że
nigdy więcej mnie nie okłamiesz – przez chwilę się zastanawiał.
- Ja
przystanę na twój warunek, ale pierw muszę cię o coś ważnego zapytać – mówiąc
to wstał i podszedł do swojego plecaka, wyciągnął coś i schował za plecami,
wstałam i podeszłam szybko do niego, by zobaczyć co tam chował. Z zza pleców
wyciągnął opakowanie w którym był przepiękny pierścionek z małym diamencikiem.
Podając mi go, ukląkł.
-
Julio, czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną? – patrzyłam na
niego oszołomiona, głos uwiązł mi w gardle. Przełknęłam ślinę.
- Tak.
– Michał szeroko się uśmiechnął, był szczęśliwy. Wyją pierścionek i założył mi
go tam gdzie jego miejsce, pasował idealnie. Zachwycona patrzyłam jak idealnie
pasuje na moją dłoń. Popatrzyłam mu głęboko w oczy, były jeszcze piękniejsze,
niż zwykle. Chwyciłam jego twarz i zaczęłam go namiętnie całować, podniósł mnie
i nie przestając zaniósł do łóżka. Prześcieradło które miałam na sobie
błyskawicznie znalazło sie na ziemi. Tej nocy nie było barier, byliśmy tylko
my, pragnący siebie na wzajem. Z miłości która paliła nas i napędzała do życia.
Ja i on, na zawsze razem...
______________________________________________________________________
Tak wiem, że rozdział krótki, ale tak musi być, to pożegnanie nie długo? Następny epilog?
Jak to następny epilog ?? Ja się nie zgadzam ! :P
OdpowiedzUsuńRozdział świetny :) cieszę się, że się pogodzili i zaręczyli :)
czekam na kolejny ROZDZIAŁ :)
Pozdrawiam ;*
A co byś chciała? Mam pisać dalej, wymyślić jeszcze dalszą czesc opowiadania?
UsuńJa osobiście bym jeszcze kontynuowała tę historię, ale oczywiście decyzje zostawiam Tobie. Uszanuję każdą decyzją jaką podejmiesz. Jeżeli będziesz dalej pisać, będę oczywiście czytać, chyba że postanowisz zakończyć to oczywiście zrozumiem i będę miała nadzieję, że jeszcze spotkam się gdzieś z Twoją twórczością :)
UsuńWłaśnie piszę następny rozdział i zdecydowałam po namowach kilku osób na kontynuowanie tej historii, i możesz być tez spokojna to nie ostatni mój blog :)
UsuńCieszę się bardzo :)
UsuńZapraszam na 42 rozdział na http://zwyklyczas.blogspot.com/
UsuńMam nadzieję, że zostawisz po sobie znak :)
Pozdrawiam ;*
http://zycie-szczescie-wiecznosc.blogspot.com/2013/09/dwa.html zapraszam na kolejny rozdział :)
OdpowiedzUsuń